'' Zapłacz, kiedy odejdzie, jeśli Cię serce zaboli,
że to jeszcze za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz, bo dla płaczących niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że ona nie odeszła na zawsze.
Zapłacz, kiedy odejdzie, uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań nim słońce wzejdzie,
bo ona nie odeszła na długo.
Potem rozglądnij się w koło, ale nie w górę; patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
ona może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci, że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę: ona wróci...
Choć może w innym futerku. ''
***
Tak mi źle, tak bardzo źle !
Serce z rozpaczy pęka !
Moja ukochana Nikole, moja ukochana sunia
wczorajszej nocy odeszła.
Przeżyłyśmy razem prawie 12 cudownych lat.
Odeszłaś z dnia na dzień, tak nagle, tak niespodziewanie
i już nic nie wypełni pustki, która po Tobie zostanie…
Jeszcze rankiem na spacerku byłaś ...
kwiatki wąchałaś i słonkiem się cieszyłaś !
A teraz cisza ... a teraz Ciebie nie ma !
Cieszyłaś się z każdego dnia z nami, a my z każdego dnia z Tobą.
Wczoraj przeszłaś na druga stronę Tęczowego Mostu.
Byłaś dzielna do samego końca.
Walczyłaś z paskudną i nagłą chorobą, która przysparzała Ci tyle bólu.
Diagnoza lekarza: obrzęk płuc, zwaliła mnie z nóg !
Cały wieczór i noc czuwaliśmy nad Tobą.
Niestety ... liczne leki, zastrzyki, kroplówka, adrenalina,
masaż serca, mata podgrzewająca, bo hipotermia przyszła ...
nie pomogły !
Po dwukrotnej reanimacji, już nieprzytomna,
z wzrokiem nieobecnym, a ja słuchałam,
jak Twoje serduszko pomaleńku przestawało bić.
Nie mogę wymazać tego obrazu ze swojej głowy ...
Oczy pełne łez ...
I tak boli ...
Nicoluś ...byłaś najcudowniejsza.
W swoim maleńkim futerku miałaś wielkie, ogromne psie serce.
Zawsze wiedziałaś, kiedy było mi źle ...
Przychodziłaś do mnie i patrzyłaś się na mnie
tymi swoimi cudnymi oczkami, w których widziałam Twoją miłość.
Nigdy nie zapomnę Twojego cudownego pyszczka.
I ten Twój słodki języczek ...
Parzę na parapet okna, na którym tak uwielbiałaś siedzieć
Wszystko wokół Cię przypomina.
Nie ma kąta w domu, w którym byś nie była.
Zawsze radosna i przyjacielska do wszystkich.
Mam łzy w oczach kiedy to piszę, bo bardzo za Tobą tęsknię.
Ludzie mówią, że to tylko pies…
Wpuszczam to jednym uchem, a drugim wypuszczam.
Mogę im tylko współczuć, bo zapewne nigdy nie zaznali
takiej przyjaźni i miłości, jaką może dać własnie taki „tylko pies”.
Nicole była dla mnie, dla nas
- przyjacielem, członkiem rodziny, była moją trzecią pociechą,
moją kruszynką, radością naszego życia !